Po ubiegłotygodniowej dotkliwej porażce na własnym terenie ze Stelmetem UKP Zielona Góra, świebodzińska Pogoń pojechała do Bielawy, gdzie zmierzyła się z miejscową Bielawianką. Drużyny zdobyły po jednej bramce i podzieliły się punktami. Wynik całkiem przyzwoity, szczególnie gdy weźmie się pod uwagę problemy kadrowe z jakimi przed meczem borykała się Pogoń.
W spotkaniu nie wystąpił Artur Małecki, Mateusza Świniarek, Kamil Ratajczak oraz Wojciech Pabich. Było to znaczne osłabienie, bowiem wymienieni zawodnicy są ważną częścią świebodzińskiej drużyny. Jednak pomimo tak znacznego osłabienia udało się przywieźć do Świebodzina jeden punkt, choć była duża szansa, aby zdobycz była kompletna.
Gospodarze doskonale zdawali sobie sprawę z kłopotów rywala i od początku starali się go mocno przycisnąć. Jednak Pogoń nie miała zamiaru łatwo oddać pola i broniła się bardzo wysoko – już na połowie rywala. – Pierwsza połowa na pewno była dla nas. Mieliśmy dużo sytuacji po których mógł paść gol – przekonuje grający trener Pogoni Bartosz Siemiński. Dwie znakomite okazje miał Mirosław Topolski. Raz uderzając głowa trafił w poprzeczkę, a za drugim podejściem w sytuacji „sam na sam” lobując bramkarza uderzył zbyt mocno nie trafił do bramki.
Powodzenie przyszło na kilka minut przed przerwą. Goście rozgrywali piłkę w okolicach pola karnego gospodarzy. Futbolówka dotarła do Karola Harasia, a ten niewiele myśląc uderzył w kierunku bramki. Piłka wpadła jeszcze pod nogi Marcina Sztonyka, który mając przed sobą jedynie bramkarza nie dał mu szans i umieścił piłkę w siatce.
Rywal nie miał zamiaru odpuszczać i jeszcze przed przerwą starał się wyrównać. Raz był naprawdę blisko, ale tym razem przyjezdnym pomógł słupek.
W drugiej odsłonie obydwie ekipy miały swoje szanse, choć to Bielawianka prowadziła grę, a Pogoń próbowała grać z kontry. Niewiele brakowało aby ataki zakończyły się powodzeniem. Niestety dwukrotnie okazji nie wykorzystał B. Siemiński. Przy drugiej nieudanej próbie sprawdziło się piłkarskie porzekadło „niewykorzystane okazje się mszczą” – kwadrans przed ostatnim gwizdkiem gospodarze zdołali wyrównać.
- Biorąc pod uwagę nasz skład personalny i ostatni mecz, który mógł nas zdemotywować, to wypadliśmy naprawdę dobrze – przekonuje trener Siemiński.
(źródło: okolice najbliższe.pl)
Pogoń wystąpiła w składzie: Król - Jasiński , Wojtysiak , Świtała , Pawliczak - Topolski ( Lemieszko ) , Mrozowicz ( Pudzianowski ) , Sztonyk , Haraś , Sobczak - Siemiński
Bramka: Sztonyk