Opis spotkania w rozwinięciu newsa...
Spotkanie, szczególnie jego pierwsza część, było wyrównane. Motobi uważnie rozgrywało piłkę z tyłu, starając się budować akcje ofensywne. Nie wychodziło im to za dobrze, bowiem ataki miejscowych zatrzymywali pomocnicy, bądź środkowi obrońcy gości. Choć raz się udało przedrzeć. Na szczęście pojedynek „sam na sam” wygrał bramkarz świebodzinian.
W pierwszej odsłonie goście wywalczyli kilka rzutów rożnych, jednak żaden z nich bramki nie przyniósł. – W kilku sytuacjach świetnie włączał się Kuba Jasiński, Mateusz Świniarek, Łukasz Sobczak czy Artur Małecki, który rozegrał bardzo dobre spotkanie. Obok całej naszej defensywy był najlepszym zawodnikiem – chwali grający trener Bartosz Siemiński, który w pierwszej połowie bliski był strzelenia bramki. Na wysokości zadania stanął jednak golkiper gospodarzy.
W drugiej połowie widać było, że zawodnicy Motobi są zmęczeni, a to sprawiło, że świebodzinianie mieli nieco więcej swobody. - Rozbijaliśmy ataki drużyny przeciwnej na trzydziestym metrze i rozwijaliśmy swoje akcje ofensywne – relacjonuje trener Siemiński. Dwie z nich zakończyły się powodzeniem. Około 60 minuty na strzał z dystansu zdecydował się M. Świniarek. Piłka co prawda skozłowała przed bramkarzem, jednak ten nie zdołał zapobiec utracie gola i Pogoń wyszła na prowadzenie.
Goście nadal kontrolowali przebieg gry nie pozwalając rywalowi na zbyt wiele. Dodatkowo sami próbowali powiększyć przewagę. Ta sztuka udała się kwadrans przed końcem spotkania. Na prawe skrzydło Bartosz Siemiński wypuścił J. Jasińskiego. Ten odwdzięczył się podaniem i po strzale głową B. Siemiński ustalił wynik spotkania na 2:0.
Po stracie drugiego gola zespół z Kątów Wrocławskich nie był już w stanie się podnieść i bez większego wysiłku świebodzinianie „dowieźli” wynik do końca.
Spotkanie, szczególnie jego pierwsza część, było wyrównane. Motobi uważnie rozgrywało piłkę z tyłu, starając się budować akcje ofensywne. Nie wychodziło im to za dobrze, bowiem ataki miejscowych zatrzymywali pomocnicy, bądź środkowi obrońcy gości. Choć raz się udało przedrzeć. Na szczęście pojedynek „sam na sam” wygrał bramkarz świebodzinian.
W pierwszej odsłonie goście wywalczyli kilka rzutów rożnych, jednak żaden z nich bramki nie przyniósł. – W kilku sytuacjach świetnie włączał się Kuba Jasiński, Mateusz Świniarek, Łukasz Sobczak czy Artur Małecki, który rozegrał dzisiaj bardzo dobre spotkanie. Obok całej naszej defensywy był najlepszym zawodnikiem – chwali grający trener Bartosz Siemiński, który w pierwszej połowie bliski był strzelenia bramki. Na wysokości zadania stanął jednak golkiper gospodarzy.
W drugiej połowie widać było, że zawodnicy Motobi są zmęczeni, a to sprawiło, że świebodzinianie mieli nieco więcej swobody. - Rozbijaliśmy ataki drużyny przeciwnej na trzydziestym metrze i rozwijaliśmy swoje akcje ofensywne – relacjonuje trener Siemiński. Dwie z nich zakończyły się powodzeniem. Około 60 minuty na strzał z dystansu zdecydował się M. Świniarek. Piłka co prawda skozłowała przed bramkarzem, jednak ten nie zdołał zapobiec utracie gola i Pogoń wyszła na prowadzenie.
Goście nadal kontrolowali przebieg gry nie pozwalając rywalowi na zbyt wiele. Dodatkowo sami próbowali powiększyć przewagę. Ta sztuka udała się kwadrans przed końcem spotkania. Na prawe skrzydło Bartosz Siemiński wypuścił J. Jasińskiego. Ten odwdzięczył się podaniem i po strzale głową B. Siemiński ustalił wynik spotkania na 2:0.
Po stracie drugiego gola zespół z Kątów Wrocławskich nie był już w stanie się podnieść i bez większego wysiłku świebodzinianie „dowieźli” wynik do końca.
Pogoń wystąpiła w składzie: Twarowski - Jasiński , Wojtysiak , Świtała , Pawliczak - Świniarek , Haraś , Sztonyk , Małecki( Ratajczak ) , Sobczak ( Lemieszko ) - Siemiński
(zródło: okolice najbliższe.pl)